– Policjant, który nieszczęśliwie postrzelił kolegę, nie był na pierwszej akcji. On miał za sobą ponad 70 interwencji – powiedział były komendant Centrum Szkolenia Policji w Legionowie Piotr Caliński, komentując w Polsat News tragiczne zdarzenia w Warszawie. Media informowały wcześniej, że policjant, który oddał strzał, był niedoświadczonym funkcjonariuszem. – Nic nie dzieje się bez powodu. A tych było w tragicznej sprawie śmierci policjanta na warszawskiej Pradze-Południe kilka – powiedział były komendant Centrum Szkolenia Policji w Legionowie Piotr Caliński Polsat News. – Dochodzenie ustali, co się zdarzyło i pozwoli uporządkować sekwencję zdarzeń – dodał. Media początkowo informowały, że policjant, który oddał strzał był niedoświadczonym funkcjonariuszem i była to jego pierwsza interwencja. Caliński zdementował jednak te doniesienia. Ekspert poinformował, że nie była to pierwsza interwencja tego policjanta. – On miał za sobą ponad 70 interwencji – dodał. – To naturalne, że adrenalina działa podczas akcji interwencyjnej. Warto zaznaczyć, że każdego dnia w policji są tysiące interwencji, każda jest inna. Działa tutaj prawo wielkich liczb – podkreślił Caliński. Jak dodał, taka tragedia to nie tylko polski przypadek. – Załoga policyjna, która pierwsza przyjechała na miejsce, to 21-latek i policjant z 12-letnim stażem. Oni obezwładniają podejrzanego z niebezpiecznym przedmiotem. Następnie pojawia się nieumundurowany patrol policji. To mogło wprowadzić dodatkowy czynnik. Tutaj jest dużo sekwencji – ocenił ekspert. Ekspert o pracy w policji. „Nie wolno upraszczać egzaminów psychologicznych” – Jesteśmy w policji na zakręcie – powiedział Caliński. – Szkolnictwo policyjne jest jednym z elementów do przygotowania zawodowego, który jest adekwatny dla kursantów – zaznaczył. – Kandydat do policji nigdy nie jest dostatecznie przygotowany do służby – przyznał ekspert. ZOBACZ: Nie żyje policjant postrzelony przez kolegę. Zareagował premier – Uważam, że nie wolno upraszczać egzaminów psychologicznych i rozmów kwalifikacyjnych – zaznaczył ekspert. – To pozwala nie przyjmować do policji osób nadagresywnych i nie powierzać im broni – dodał. Jak podkreślił ekspert, to podczas szkolenia wypracowuje się pewien etos zawodowy. – Ale ta cała ścieżka była w ostatnich latach modulowana – dodał. – Młody policjant, który trafia do jednostki ma swojego opiekuna. Przez ten okres mówi się, że to policjant-stażysta – przekazał Caliński. Były policyjny negocjator: Policjant odczuwa stres, gdy pobiera broń na interwencję Do tragicznego zdarzenia na warszawskiej Pradze-Północ odniósł się były policyjny negocjator Dariusz Loranty. – Musimy mieć świadomość, że najniebezpieczniejszą interwencją są te w miejscu zamieszkania, gdy podejrzany ma niebezpieczny przedmiot – powiedział. Były negocjator podkreślił, że podobnych interwencji wczorajszej nocy było kilkanaście. – Ta zakończyła się tragedią – dodał. – Mogę zakładać, że w do zdarzenia doszło w momencie próby obezwładniania podejrzanego z maczetą – dodał. ZOBACZ: Interwencja w stolicy. Policjant przypadkiem postrzelił policjanta Loranty przekazał, że Polska nie jest gotowa do tego, aby policja oddawała strzały w stronę podejrzanego i nie próbowała go obezwładnić manualnie. – Każdy policjant pobierając broń przed interwencją odczuwa stres. To jest bardzo trudna sytuacja – zauważył były negocjator. – Szczególnie, gdy w trakcie interwencji, agresor nie stosuje się do poleceń – zaznaczył. Tragedia na warszawskiej Pradze-Północ. Policja wydała komunikat W sobotę zmarł policjant postrzelony podczas interwencji na warszawskiej Pradze-Północ. Strzał padł z broni innego funkcjonariusza. Służby zostały wezwane na ul. Inżynierską w Warszawie do agresywnego mężczyzny wymachującego maczetą. To nie był pierwszy incydent z jego udziałem. „Policjant, z którego broni padł strzał, służbę w policji pełnił od ponad roku, ukończył niezbędne szkolenie i pozytywnie zdał egzaminy” – przekazała w mediach społecznościowych insp. Katarzyna Nowak, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. Rzecznik prasowa Komendanta Głównego Policji prosi o powstrzymanie się od komentarzy. Apel skierowany jest także do obecnych, jak i byłych mundurowych. ZOBACZ: Śmierć policjanta w Warszawie. „Prezydent Trzaskowski nic z tym nie zrobił” „Od pierwszych chwil na miejscu obecni byli funkcjonariusze Biura Kontroli KGP, Wydziału Kontroli KSP oraz BSWP. W czynnościach uczestniczył prokurator, który w sprawie wszczął śledztwo. Trwa wyjaśnianie wszystkich okoliczności zdarzenia” – informuje w nowym komunikacie insp. Katarzyna Nowak. „Wszyscy wiemy, jak ciężka i nieprzewidywalna jest to służba, jak zaskakujące bywają okoliczności interwencji, dlatego poczekajmy na ustalenia prokuratury i wiarygodne informacje po zakończeniu wszystkich niezbędnych czynności” – napisała funkcjonariuszka i dodała, że agresywny napastnik wymachujący maczetą został „obezwładniony i zatrzymany”. Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo… Czytaj więcej