Obrońcy Kajetana P. złożyli do Sądu Najwyższego kasację od wyroku dla swojego klienta. Jednym z argumentów jest fakt, że w sprawie orzekali tak zwani neosędziowie, którzy zostali powołani po rekomendacji upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa, zmienionej za czasów rządów PiS-u.
Jak ustaliliśmy w Sądzie Apelacyjnym, kasacja została wniesiona w sierpniu. Akta sprawy zostały przesłane do Sądu Najwyższego.
Ponownego rozpatrzenia sprawy domagają się obrońcy P. Przypomnijmy, status sędziów wybranych przez powołaną pod rządami PiS nową Krajową Radę Sądownictwa, nazywaną neo-KRS, jest niezmiennie kwestionowany. Na tvn24.pl pisaliśmy między innymi o Rzeszowie, gdzie spowodowało to paraliż orzeczniczy. Wyroki takie, są często przez Sąd Najwyższy uchylane.
Czy sprawa Kajetana P. wróci do Sądu Apelacyjnego? Termin rozpatrzenia sprawy przez Sąd Najwyższy nie został jeszcze wyznaczony.
Przypomnijmy: 26 stycznia 2021 roku został ogłoszony wyrok sądu pierwszej instancji. Kajetan P. został skazany na dożywocie za to, że „zabił lektorkę języka włoskiego Katarzynę J. w ten sposób, że zadał jej dwa ciosy nożem, powodując zgon, a następnie dokonał oddzielenia głowy od tułowia, przewiózł jej ciało do swojego mieszkania i podpalił je”.
Dodatkowo skazano go na rok więzienia za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji na pokładzie samolotu, którym był transportowany do Polski po zatrzymaniu na Malcie. Sąd postanowił połączyć obie kary. Dodatkowo Kajetan P. miał zapłacić po 75 tysięcy złotych nawiązki dla ojca i matki zamordowanej.
Wyrok był nieprawomocny, a sędzia Danuta Kachnowicz zaznaczyła podczas jego ogłaszania, że jako przewodnicząca składu sędziowskiego „zgłosiła zdanie odrębne co do kary”. Ustne uzasadnienie podała za zamkniętymi drzwiami, ponieważ cały proces toczył się z wyłączoną jawnością.
P. miał odbywać karę w trybie terapeutycznym. Od wyroku odwołały się jednak obie strony. Kajetan P. prawomocnie skazany na dożywocie – decyzją Sądu Apelacyjnego w Warszawie został w czerwcu 2023 roku. Wyrok, ponownie, zapadł niejednomyślnie.
Kajetan P. został oskarżony o to, że 3 lutego 2016 roku w mieszkaniu przy Skierniewickiej na warszawskiej Woli zabił – zadając nożem cios w szyję – 30-letnią Katarzynę, lektorkę języka włoskiego. Następnie jej ciało poćwiartował i przewiózł do swojego mieszkania na Żoliborzu. Tam zdecydował się podpalić zwłoki i uciec. Dwa tygodnie po zbrodni został zatrzymany w Valletcie, stolicy Malty.
W trakcie podróży powrotnej do Polski na pokładzie samolotu zaatakował jednego z policjantów. To drugi z zarzutów, jakie przedstawiła mu prokuratura. Mężczyzna podczas przesłuchania złożył szczegółowe wyjaśnienia i przyznał się do zarzutów. Nie okazał skruchy. Z jego wyjaśnień wynikało, że Katarzyna J. była przypadkową ofiarą. Mówił, że postanowił zabić człowieka „w ramach pracy nad sobą i walki ze słabościami”. Telefon do kobiety znalazł na stronie internetowej z ofertami korepetycji językowych. Wybrał ją, bo nie zamieściła swojego zdjęcia.
W trakcie procesu żadna ze stron nie kwestionowała, że P. był sprawcą brutalnego zabójstwa. Do wyjaśnienia pozostawało jedynie, czy mężczyzna był w chwili zbrodni poczytalny, czyli czy zdawał sobie sprawę z tego, co robi.
Na początku procesu Kajetana P. sąd zdecydował, że rozprawy będą niejawne ze względu na drastyczny charakter sprawy oraz kwestie związane ze zdrowiem psychicznym oskarżonego. Toczyły się więc za zamkniętymi drzwiami na specjalnej sali sądowej dla niebezpiecznych oskarżonych na Bemowie.
Autorka/Autor:kz
tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl