Max Verstappen po ukończeniu GP Las Vegas przed jego największym tegorocznym rywalem Lando Norrisem na 5. pozycji, zapewnił sobie 4. tytuł mistrzowski F1 w barwach Red Bulla po jego najcięższym sezonie w erze bolidów z efektem przypowierzchniowym. Początek sezonu wyglądał dla Holendra znakomicie. Czterokrotny już mistrz świata podczas pierwszych pięciu wyścigów sezonu 2024 zdołał zdobyć wszystkie pole position i dowieźć cztery zwycięstwa. Prawdopodobnie zdobyłby również komplet zwycięstw, gdyby nie problemy z tylnymi hamulcami po starcie do GP Australii, gdzie ostatecznie musiał wycofać się z wyścigu. Od Grand Prix Miami, gdzie McLaren przywiózł znaczące dla ich konstrukcji poprawki, austriacki zespół stracił impet z początku sezonu i musiał mierzyć się najpierw z brytyjską ekipą, a następnie również z Ferrari i Mercedesem. Verstappen po dwóch dumnych zwycięstwach w Kanadzie i Hiszpanii, które wywalczył po ciężkiej walce podczas wyścigu, na długi czas musiał pożegnać się z serią zwycięstw zdobywanych pod rząd. To wtedy ostatecznie Red Bull stracił przewagę i musiał pogodzić się z tym, że bolid RB20 ma problemy z jazdą po tarkach oraz balansem, które szczególnie przeszkadzały im w środkowej fazie sezonu. Pomimo przeciwności losu i dużych problemów z wydajnością w swoim bolidzie, Verstappen czasami był w stanie wyciągnąć z RB20 101% osiągów, co pozwoliło dowieźć mu podium w Wielkiej Brytanii, Holandii, Singapurze oraz USA, chociaż kilkukrotnie Norris „pomagał” mu w tym, aby utrzymać nad nim jak największą przewagę. Przełomowym momentem walki o mistrzostwo z naciskającym w drugiej części sezonu Norrisem było Grand Prix Brazylii. To tam Holender dostał karę 5 miejsc na starcie za wymianę jednostki napędowej na nową, a do tego przez nieszczęśliwy zbieg okoliczności zajął podczas kwalifikacji 12. pozycję, co ustawiło go na starcie do wyścigu dopiero na 17. miejscu, podczas gdy Norris wyruszał z pole position. Czterokrotny mistrz świata podczas deszczowej rywalizacji na Interlagos obudził w sobie prawdziwego lwa, wyprzedzając podczas pierwszego stintu na przejściowych oponach aż 12 kierowców, a następnie skorzystał z czerwonej flagi i wymienił za darmo swoje ogumienie na nowe, co pozwoliło odnieść mu wspaniałe zwycięstwo i znacznie powiększyć przewagę nad Norrisem, który zakończył rywalizację dopiero na 6. pozycji. To pozwoliło Verstappenowi na zdobycie czwartego mistrzostwa świata F1 już w Las Vegas, gdzie zakończył rywalizację na 5. pozycji. Ten wynik oznacza, że Holender dołączył do Alaina Prosta i Sebastiana Vettela w liczbie zdobytych mistrzostw, a w następnym sezonie zawalczy o to, aby dorównać Juanowi Manuelowi Fangio. Max Verstappen celebrujący zdobycie czwartego tytułu mistrzowskiego F1 Autor zdjęcia: Zak Mauger / Motorsport Images Przeczytaj również: Formuła 1Nowy dyrektor zbiera pochwały Formuła 1Norris wywiesił białą flagę? Formuła 1Norris: To dwa różne światy