Hamilton, po tym jak dzielnie przebijał się z 10. pozycji po nieudanych kwalifikacjach, zajął drugie miejsce podczas wyścigu na Las Vegas Strip. Biorąc pod uwagę doskonałą dyspozycję Mercedesa na szybkim i zabrudzonym torze, siedmiokrotny mistrz świata mógł powalczyć o zwycięstwo w stolicy hazardu, ale popełnił błędy w trzeciej sesji kwalifikacji, zajmując w niej dopiero 10. miejsce. Startując z odległego miejsca, Hamilton przed pierwszą zmianą opon zdołał jednak wyprzedzić kilku kierowców i przebić się na szóstą pozycję. Po zmianie opon z pośrednich na twarde Mercedes nadal był najszybszy na torze, ale Hamilton utknął na kilkanaście okrążeń za kierowcami Ferrari. Jadący na trzeciej pozycji Carlos Sainz przez długi czas trzymał za swoimi plecami Leclerca, co uniemożliwiało skuteczny atak kierowcy Mercedesa. Czytaj również: Formuła 1Verstappen: To był sezon pełen wyzwań Formuła 1Norris jest dumny z McLarena Hamilton podjął jednak mądrą decyzję i na kolejną zmianę opon zjechał przed kierowcami włoskiego zespołu, przez co zdołał ich podciąć i przebić się na trzecią pozycję, dzięki czemu mógł rozpocząć pogoń za Maxem Verstappenem. Podczas ostatniego stintu Holender nie był w stanie jechać tak dobrym tempem jak rywale. Najpierw musiał pogodzić się ze stratą drugiej pozycji kosztem Brytyjczyka, a następnie po długiej walce z zawodnikami Ferrari spadł na piątą pozycję. – To był świetny wyścig – powiedział Hamilton. – Po pierwsze, gratuluję Maxowi wygrania mistrzostw, mimo że do końca sezonu zostało jeszcze kilka wyścigów. – Gdybym wczoraj lepiej wykonał swoją pracę, z pewnością wygrałbym wyścig, ale i tak jest w porządku. Zespół wykonał fantastyczną robotę, a ja dobrze się bawiłem atakując z dziesiątego miejsca. – Nie wiemy, dlaczego byliśmy tak szybcy w ten weekend. Być może powodem, dla którego tak dobrze nam poszło, była niska temperatura. Podczas gorących wyścigów zazwyczaj mieliśmy problemy. Czytaj również: Formuła 1Mercedes z dubletem w Las Vegas Formuła 1Max Verstappen czterokrotnym mistrzem świata F1 – Jeśli samochód będzie tak dobry w kolejnych wyścigach, myślę, że będziemy mogli rzucić wyzwanie chłopakom z przodu. Mistrzostwa są już rozstrzygnięte, więc teraz pozostaje tylko walka o jak najlepsze pozycje. Russell opisał swoje zwycięstwo w Las Vegas jako „wymarzony weekend” i podobnie jak Hamilton był zaskoczony, że Mercedes utrzymał tak dobre tempo do końca. – To był wymarzony weekend. Nie wiem, dlaczego byliśmy tak szybcy, ale teraz po prostu cieszę się z wyniku. – Las Vegas to wymarzone miejsce, aby zdobyć zwycięstwo i mieć dominujący weekend. – W dwóch wyścigach, w których wcześniej zdobyłem pole position, zawsze coś się działo niedobrego i przyznam, że tu też czekałem, aż coś się wydarzy. – Ostatni wyścig w Brazylii był najlepszym tego przykładem. Pomyślałem jednak, że czuję się tu pewnie, bo mam dobrą przewagę i chyba szczęście powróciło – dodał.