Tegoroczna walka o mistrzostwo wydaje się już być zakończona, chociaż Lando Norris z McLarena nadal ma w swoich rękach najlepszy bolid w stawce oraz matematyczne szanse na pokonanie Maxa Verstappena.
Trzeba jednak przyznać, że te szanse są tylko prowizoryczne, ponieważ musiałby się wydarzyć chaos oraz cud, aby Brytyjczyk mógł zdobyć tytuł w tym roku. Po pierwsze, Verstappen musiałby zdobyć podczas ostatnich trzech weekendów F1 23 punkty, a Norris za to musiałby wygrać wszystkie wyścigi, sprint oraz wykręcić najszybsze okrążenia w każdym z Grand Prix.
Pomimo tego, jak wyglądały ostatnie wyścigi w jego wykonaniu, Norris nadal jest szczęśliwy z tego, jak wyglądał sezon 2024.
– Myślę, że to wciąż był dobry rok dla nas. Zaczęliśmy sezon daleko z tyłu i myślę, że wszyscy myśleli, że Max łatwo wygra mistrzostwo kierowców, a Red Bull równie łatwo odniesie zwycięstwo w mistrzostwach konstruktorów.
– To, że tak się nie stało, i że możliwość rywalizacji przyszła do nas, czyli zespołu, który był prawdopodobnie czwartym zespołem na początku roku, to coś, z czego można być dumni. Jesteśmy najlepszym zespołem w tym roku, walczącym o zwycięstwa podczas weekendów Grand Prix, oraz o mistrzostwo konstruktorów i kierowców.
Sprawa tytułu wśród kierowców wydaje się być rozstrzygnięta, a ostra walka, do której doszło między pretendentami do tytułu m.in. podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych oraz Grand Prix Meksyku, jest już niemal zakończona.
Cały świat F1 zastanawiał się od dawna, jak rywalizacja o mistrzostwo świata wpływa na losy obu kierowców, którzy prywatnie bardzo się lubią. W przeszłości Norris i Verstappen wielokrotnie transmitowali swoją rywalizację w różnych grach oraz spędzali ze sobą dużo czasu.
Przed weekendem w Las Vegas Brytyjczyk powiedział w wywiadzie dla Redbull.com, że wielu ludzi wyolbrzymia ich relację z Verstappenem, jednocześnie potwierdzając brak wpływu rywalizacji w F1 na ich prywatną relację.
– Wszyscy myślą, że jesteśmy lepszymi kumplami niż faktycznie jesteśmy. Mam innych, którzy są moimi prawdziwymi przyjaciółmi.
– [Max] to facet, z którym dobrze się dogaduję poza torem i oczywiście to się nie zmienia. Jestem dobry w rozdzielaniu tych światów. Jeśli ktoś traktuje mnie jak g*wno na torze, nie oznacza, że będę go traktować jak g*wno poza torem. To dwa różne światy.
W kontekście słabego traktowania siebie nawzajem na torze Norris myśli w szczególności o wyścigu w Meksyku, podczas którego Verstappen dwukrotnie wywoził swojego rywala z toru, za co otrzymał dwie dziesięciosekundowe kary.
Brytyjczyk powiedział wtedy następujące słowa o tej walce: – Nadal darzę go szacunkiem i szanuję wszystko to, czego dokonał. Oczywiście nie dotyczy to tego, co zrobił w Meksyku, ale szanuję go jako człowieka.
– Max wie, co musi zrobić. Wie też, co zrobił źle. W głębi duszy to wie. I to on musi coś zmienić, a nie ja. Max to prawdopodobnie jeden z najbardziej zdolnych, o ile nie najzdolniejszy kierowca w stawce. Wie, co może, a czego nie może robić. Zna granice. Wie zatem, co trzeba zmienić.